Niedziela Palmowa, czyli niedziela Męki Pańskiej rozpoczyna drugą, bardzo krótką, część, Wielkiego Postu. Okres od Niedzieli Męki Pańskiej do Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek ma charakter pasyjny, to znaczy poświęcony szczególnie rozważaniu Zbawczej Męki i Śmierci Jezusa. Pierwsza część Wielkiego Postu, od Środy Popielcowej do dziś, winna mieć przede wszystkim charakter pokutny, choć w tradycyjnych nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali podejmowaliśmy także refleksję nad Tajemnicą naszego ODKUPIENIA PRZEZ ZASŁUGI MĘKI I ŚMIERCI NASZEGO PANA.
Dzisiejsza liturgia pobudza do refleksji nad naszą przewrotną, skażoną grzechem pierworodnym, naturą. Poprzedzone ewangelicznym opisem uroczyste poświęcenie palm i procesja z nimi pozwala nam powrócić do tego wybuchu radości, a wręcz euforii, z jaką witany był wjeżdżający na osiołku do Jerozolimy Człowiek, który potrafił rzesze nakarmić chlebem, wyrzucać złe duchy, leczyć choroby i pięknie mówić. Jednak po chwili słyszymy inną Ewangelię ukazującą tych samych ludzi krzyczących: ukrzyżuj Go i uwolnij nie Jego, ale zbrodniarza – Barabasza!
Czy potrafimy w tym tłumie dostrzec siebie przeżywających uniesienia w czasie religijnych uroczystości, bijących brawo papieżowi w czasie jego pielgrzymek, śpiewających głośno Hosanna w czasie wielkich religijnych uroczystości? Czy jednak dostrzegamy również siebie w codziennym, szarym życiu kierujących się swoją miarą wartości, nierzadko tak różną od tego, czego uczy Jezus w Kościele i mówiących: „no tak, ale ja uważam…”?
Otwórzmy swoje uszy, ale i serca na dzisiejsze czytania w czasie Mszy świętej.
W pierwszym czytaniu usłyszymy, pochodzące sprzed ponad 700 lat przed męką Jezusa, przepiękne proroctwo Izajasza o cierpiącym Słudze Bożym, który podał swój grzbiet bijącym i policzki rwącym mu brodę. Który nie zasłonił swej twarzy przed zniewagami i opluciem po to, by mógł przyjść z pomocą nam – utrudzonym. Czy jestem gotowy na włączenie swoich cierpień w cierpienia swojego Mistrza pewny, że Pan mnie wspomaga i wstydu nie doznam?
Psalm responsoryjny to proroczy Psalm 22, którym modlił się Jezus na krzyżu, wołając: Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił (Ps 22,2). Uczyńmy i my ten psalm swoją modlitwą i rozpamiętując proroczy opis męki Zbawiciela z początkowych zwrotek, wołajmy wraz z psalmistą: „Ty zaś o Panie nie stój z daleka: pomocy moja śpiesz mi na ratunek” (Ps 22, 20)
Drugie czytanie to refleksja św. Pawła nad uniżeniem Jezusa, który „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi był z Bogiem, lecz ogołocił sam siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6-7a). Sługi pełnego miłosierdzia Ojca, ale i naszego sługi. Pamiętajmy, że to On „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 8). Nie próbujmy w jakikolwiek sposób sami zasłużyć sobie na zbawienie. To zrobił za nas, zupełnie za darmo nasz Brat, i nasz Sługa – Jezus. Do nas należy jedynie stanąć przy nim na wzór Maryi i Jana i uwierzyć, że to ”Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci” jak śpiewamy w wersecie przed Ewangelią.
Słuchając zaś opisu męki Chrystusa z Ewangelii wg św. Łukasza, spróbujmy odnaleźć wśród wielu obecnych w tym opisie postaci samego, czy samą siebie i zastanówmy się czy na pewno ta postać zajmuje właściwe miejsce.
***
Oby liturgia tej szczególnej niedzieli pobudziła nas nie tylko do głębszej refleksji nad największymi Misteriami naszej wiary. Oby nie była tylko wstępem do powierzchownego przeżywania nabożeństw Wielkiego Tygodnia, ale oby pobudziła nas do codziennej postawy zdeptanej palmy. Postawy uniżenia i służby bliźnim na wzór naszego Sługi i Mistrza.