W niedzielę, 18 października 2015 r., Kościół wynosi na ołtarze i uznaje jako świętych francuskie małżeństwo Zelii i Ludwika Martin. Trzeba podkreślić, że jest to pierwsze w historii Kościoła małżeństwo, które dostąpiło kanonizacji. Zelia i Ludwik wychowali pięć córek. Pozostałe czworo dzieci zmarło im bardzo wcześnie. Swoim córkom stworzyli taką atmosferę w domu i dali tak piękne świadectwo życia wiarą, że każdej z nich dało to fundament i impuls do odczytania powołania do życia zakonnego.
Zelia i Ludwik swoje małżeństwo postrzegali przede wszystkim jako powołanie Boże. Od samego początku pragnęli zostać świętymi i tak przeżywali swoją drogę życia małżeńskiego. Każde nowe życie przyjmowali z ogromną radością. Świadectwem swego życia wskazywali córkom, jak wielką wartość ma codzienna modlitwa, Eucharystia, okazywanie miłości Bogu i bliźnim. Razem przystępowali do Komunii św. tak często, jak to było możliwe w tamtych czasach. Wtedy właśnie najbardziej napełniali się miłością, która potem cechowała każdą czynność wykonywaną przez nich w ciągu dnia. Ludwik, mimo że pracował jako zegarmistrz i przedsiębiorca, szukał wytchnienia w adoracjach Najświętszego Sakramentu (najczęściej nocą) czerpiąc siłę z modlitwy. Promieniował na otoczenie pokojem, łagodnością, dobrocią i życzliwością. Byli do siebie bardzo przywiązani. Podczas jednego z wyjazdów do rodziny Zelia pisała do męża: „Pragnęłabym być przy Tobie, mój kochany Ludwiku, kocham Cię z całego serca i zdaje mi się, że moje uczucie podwaja się jeszcze, gdy odczuwam brak Twojej obecności. Byłoby dla mnie rzeczą niemożliwą żyć z dala od Ciebie…”. Tak samo kochali swoje dzieci. Zelia napisała kiedyś do swojej bratowej: „Kocham dzieci do szaleństwa. Urodziłam się po to, by je mieć…” Państwo Martin byli harmonijnym i zgodnym małżeństwem. Ich dom przepełniony był modlitwą i rozmową o Niebie.
Priorytetem dla nich była troska o zbawienie duszy, a za najlepszą broń w tej walce o duszę uznali modlitwę. Troszczyli się o to także dla innych. Kiedy usłyszeli o pewnym młodym człowieku, który miał umrzeć jako zatwardziały grzesznik, cała rodzina wspólnie zaczęła modlić się w tej intencji. Ofiarowano Msze św., powierzano sprawę św. Józefowi, Zelia odprawiała nowennę... i młodzieniec poprosił o udzielenie mu sakramentów na kilka godzin przed śmiercią.
Zelia i Ludwik włączali się w pomoc dziełu misyjnemu Kościoła powszechnego. Każdego roku Ludwik składał hojny datek na rzecz Papieskich Dzieł Misyjnych. Zelia była członkinią stowarzyszenia modlitwy o nawrócenie mieszkańców Wschodu. To dzięki ich otwartości na drugiego człowieka i trosce o misje ich najmłodsza córka Teresa (Św. Teresa od Dzieciątka Jezus) była tak oddana dziełu misyjnemu, że stała się wzorem pomocy misjom i została ogłoszona patronką misji.
Ludwik i Zelia są wyjątkowym przykładem rodziny wrażliwej na dzieła misyjne.
Nasza parafia miała zaszczyt gościć relikwie błogosławionych w dniu ich kanonizacji. Po Mszach Świętych wierni mogli przez ich ucałowanie oddać cześć nowym świętym Kościoła Powszechnego i modlić się o Ich wstawiennictwo w wypraszaniu łask dla naszych rodzin.