Jednym z nich jest diakon Witalij Łukowski. Diakon Witalij urodził się w 1983 roku w Olewsku w obwodzie żytomierskim na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, dziś leżącym na Ukrainie. Studia teologiczne odbył w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Kijowsko - Żytomierskiej Kościoła Rzymskokatolickiego w Worzelu na Ukrainie. Odbywał już praktyki diakońskie w Żytomierzu i w sławnym sanktuarium maryjnym w Berdyczowie. Ks. Abp Kijowsko Żytomierski - Piotr Malczuk skierował diakona Witalija na praktyki w naszej archidiecezji. Warto wiedzieć, że Zachodnia Ukraina jest bardzo zróżnicowana pod względem przynależności do różnych Kościołów. Mieszkają tam katolicy dwóch obrządków - rzymskiego i bizantyjsko-ukraińskiego. Należy mocno podkreślić, że katolicy obydwu obrządków uznają w pełni władzę Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej. Z obrządkiem rzymskim związani są w większości, choć nie tylko, potomkowie Polaków zamieszkujących dawna Kresy Wschodnie. Wielu z nich nie zna już języka polskiego. Często potrafią jedynie modlić się po polsku.
Jednak po upadku Związku Radzieckiego, gdy katolicy mogli znów gromadzić się na Eucharystii, nie było oficjalnych, zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską ksiąg liturgicznych w języku ukraińskim. Dlatego też Kościół posługiwał się Mszałem i innymi księgami w języku polskim. Spowodowało to, że rdzenni Ukraińcy uznali Kościół Rzymskokatolicki za Kościół polski. Z kolei Polacy i ich potomkowie z radością uczestniczyli we mszach świętych w swoim ojczystym języku. Obecnie jest już dostępny Mszał i inne księgi w języku ukraińskim. Jednak w kościołach rzymskokatolickich, ze względu na oczekiwania wiernych pochodzenia polskiego, często stosowany jest nadal język polski na przemian z ukraińskim. Rdzenni katolicy - Ukraińcy garną się raczej do Kościoła obrządku bizantyjsko - ukraińskiego, popularnie nazywanego grekokatolickim. Jednak większość Ukraińców należy do Cerkwi Prawosławnej, która na Ukrainie jest mocno podzielona.
Część prawosławnych uznaje Patriarchat w Moskwie, część w Kijowie, część w Konstantynopolu (obecnie Stambuł), a jeszcze inni, należą do Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej na Ukrainie. Spotyka się też kościoły protestanckie. Spustoszenia jakie wywołała posucha religijna z czasów komunistycznych próbują też wykorzystywać liczne sekty.
Przyjmijmy serdecznie diakona Witalija, aby dwa miesiące swoich praktyk w naszej parafii wspominał dobrze przez całe życie.
Jerzy Papiernik
|
Drugim mężczyzną, który rozpoczął swoją posługę w naszej wspólnocie jest nadzwyczajny szafarz Komunii świętej - Pan Mariusz Lalek. Po kilkumiesięcznym przygotowaniu, otrzymał w sobotę 24 marca 2012 roku specjalne błogosławieństwo, którego w imieniu ks. Acybiskupa udzielił ks. bp Ireneusz Pękalski. Tym samym, z rąk ks. bpa Pękalskiego Pan Mariusz otrzymał misję pomocy kapłanom i diakonom w zanoszeniu Komunii świętej chorym. Może też udzielać Komunii św. w kościele, gdy kapłan uzna, że jest taka potrzeba.
Pan Mariusz ma 39 lat. Ma żonę Anetę i dwoje dzieci, które już angażują się w Kościele. Syn jest ministrantem, córka śpiewa w scholi. Pan Mariusz dołączył do grona czterech nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. posługujących w naszej parafii już dziewiąty rok. Warto w tym miejscu wspomnieć, że z posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. korzysta na dzień dzisiejszy jedenaście osób chorych.
W każdą niedzielę szafarze udają się do nich, zanoszą Komunię św., ale też pociechę, informacje z życia parafii, pomagają pokonać samotność ofiarowując chwilę rozmowy. Nierzadko też szafarze organizują różnorodną pomoc dla chorych, odpowiadając na wyrażone przez nich potrzeby, lub sami je zauważając. Chorzy, których odwiedzają szafarze bardzo cenią sobie ich posługę. Wyrażają radość z możliwości spotkania z Jezusem Eucharystycznym i wspierają szafarzy, a także całą wspólnotę parafialną żarliwą modlitwą, dźwigając z Jezusem krzyż swojej choroby.
Szkoda, że rodziny tak wielu chorych zdają się nie doceniać troski i poświęcenia Kościoła w posłudze chorym, których bł. Jan Paweł II nazywał wielkim skarbem Kościoła.
Również nie wszyscy chorzy zdają się rozumieć ogrom szczęścia płynący z częstego spotkania z Jezusem Eucharystycznym.
Szczerze zachęcamy chorych i ich rodziny do zainteresowania się możliwością spotkania w każdą niedzielę z Jezusem. Podkreślamy, że posługa nadzwyczajnych szafarzy nie wiąże się z żadnymi kosztami. Szafarze nie przyjmują żadnych ofiar, czy finansowych gratyfikacji. Jest to ich bezinteresowna służba Jezusowi obecnemu w chorych.
Jerzy Papiernik
|